środa, 18 lutego 2015

60. Małe dzieci - ptaszki

Tak się złożyło, z powodu pewnej absencji blogowej, że nie pojawiły się tu ostatnio moje małe "dzieci". Pod impulsem przyjaciela zabrałam się za rzecz dla mnie zupełnie obcą. Nie jestem żadnym ornitologiem, ba, nigdy nawet nie przejmowałam się tym, czy odróżniam ptaki, a wrona, gawron i kruk to dla mnie jedno i to samo (oczywiście wiem, że tak nie jest ;)). Nigdy także nie twierdziłam, że potrafię malować, zwłaszcza małe, drobne elementy. Choć w lepieniu już zaczęłam pierwsze kroki (ciasteczka, babeczki, czyli level 1), to ulepienie małych ptaszków stało się nie lada wyzwaniem.

Voila!
Dziś podskakuję razem z sójkami w ogrodzie i odróżniam sikorkę bogatkę od modraszki. A dodatkowo w pracowni zagnieździły się urocze, malutkie ptaszki - kolczyki. Jak widać - czasem nieosiągalne staje się realne ;)

Dziś pierwsza część ptaszków :) Wśród wszystkich sfotografowanych aktualnie nie ma tu gilów, gdyż odleciały z pracowni bardzo szybko :) W Boże Narodzenie mają dużo sympatyków ;) Ale nic straconego, gile właśnie schną ulepione na komodzie i czekają na malowanie :)
Zimorodki

Dudki

Bogatki

Żołny

Wilgi

Kraski

Mazurki

Jemiołuszki

środa, 11 lutego 2015

59. Mocne powroty

Kochani.
Postanowiłam tu powrócić z trochę bardziej zdwojoną siłą. Aktualnie siedzę nad odświeżeniem bloga, stąd kilka latających bajzgli w te i wewte, które przeszkadzają jeszcze w porządnym odczytywaniu tej strony, ale cały czas pracuję nad tym. Ma być przejrzyście, a przede wszystkim - aktualnie. Bo aktualność można było w ostatnim czasie tu szukać ze świecą ;)

Nad wieloma rzeczami teraz z Mamą pracujemy, nad stworzeniem porządnej pracowni, szukamy ciekawych kiermaszy w Polsce, gdzie mogłybyśmy się pojawić, a przede wszystkim - cały czas tworzymy. Jest kilka rzeczy, których tutaj jeszcze nie pokazywałam, a w tym świecie rzeczywistym zdobyły już rzesze fanów. Tu też je lada chwila znajdziecie.

Postanowiłam także, wzorem Pauliny z Moon River Journal, aby zacząć taką cotygodniową akcję przedstawiania Wam mojego jednego, zwyczajnego dnia. Postaram się, aby zawsze był to inny dzień tygodnia, bo jednak sporo się u mnie różnią ;) Ale to dopiero od przyszłego tygodnia, rozpoczynamy w niedzielę :) Do tego czasu mam nadzieję, że blog już odetchnie z ulgą na swój widok :)

Tymczasem zostawiam Wam z wiosenną króliczycą. Macha do Was łapką i wita się z Wami, bo właściwie to takie nowe przywitanie, z nowym wszystkim właściwie :)
Króliczyca szuka domu aktualnie :)

fot. Wojtek Leszczyński