wtorek, 27 sierpnia 2013

35. Zwycięstwo!

No i udało się, moi drodzy! Wszyłam te felerne zamki! Nadal nie mogę się nadziwić co prawda, jak bardzo krzywo to robię, ale cały czas się pocieszam, że po prostu muszę nabrać wprawy.  Kieszonki do toreb gotowe, powstanie ich póki co pięć, bez aplikacji, póki co tzw. czyste, ale w piękne wzorki. Dziś taki przedsmak jednej z nich, która powstała z... zasłony znalezionej w jednym z lumpeksów, gdy byłam w te wakacje na warsztatach tanecznych w Połczynie Zdrój. Polowałam na nią przez tydzień, aż w końcu kupiłam za grosze. Wspaniałe jest to, że jest tak duża, że można zrobić z niej mnóstwo niesamowitych rzeczy. I ma prześliczną aplikacje, kwiatki mnie zauroczyły doszczętnie. I póki co powstała pierwsza torba właśnie z tej zasłony, niestety na kolejne zabrakło mi płótna na rączki, więc najpierw wyprawa do sklepu, a potem trzeba będzie dokończyć swój "powrót po latach" do maszyny.

Torba jest prosta, nie ma podszewki (do takiego levelu jeszcze nie dotarłam, ale kto powiedział, że nie dam rady?), ale ma w środku małą kieszonkę zapinaną na zamek. Sama torba zapinana na zapięcie magnetyczne.





sobota, 24 sierpnia 2013

34.Dziś starcie numer jeden

Jako, że postanowień parę sobie postawiłam takich rękodzielniczych, to postanowiłam w końcu to wdrążyć w moje życie. Jako, że szykuje się trochę zmian i tym podobnych (ale na tym bardziej prywatno - zawodowym gruncie, nie rękodzielniczym ;)), to chyba wchodzi we mnie jakaś pokusa walki z paroma błahostkami, wobec którymi czasem uciekałam. Np. wszywanie zamków :P Tak moi drodzy, jestem niedojdą w tej kwestii. Za każdym razem przy chwili wszycia zamka do torebki wołałam do mojej Mamy o pomoc. Dziś się jednak nie dam ;) Szyję właśnie parę nowych, płóciennych toreb (po rocznej przerwie - brawa dla mnie), no i postanowiłam, że nie mogę się dać jednemu, głupiemu zamkowi ;) Zwłaszcza, że BURDA w tym miesiącu ma u siebie parę ślicznych rzeczy, które krzyczą do mnie "uszyj nas Daria, uszyj!", więc no cóż - nie dam się bezwzględnym, krwiożerczym zamkom ;)

To tyle jeśli chodzi o kolejne wieści z frontu. Żeby nie było pusto to wrzucę tym razem coś mojego :P
kilka bransoletek zrobionych już w odleglejszych czasach ;)

Trzymajcie kciuki, aby następne były tu torby :)





poniedziałek, 12 sierpnia 2013

33. Drobne torebeczki

Z linii frontu: jakoś tak się składa, że za prawie miesiąc mija rok tego bloga. Jak widać, nie zrobiłam wielkich postępów, głównie to tu Mama się zrobiła wielką rozwijaczką, za co jej chwała, bo chociaż mam tu co jakiś czas co pokazywać. Oczywiście, nie to, że sama nic nie robię, ale dopóki pracuję, to trochę odpadam z tego "kreatywnego życia". Jednak z Mamą mocno walczymy, żeby jakoś się trzymać na wierzchu, czego wynikiem będą tutaj niedługo pewne zmiany, ale o tym następnym razem. Z ważnych informacji to to, że po raz pierwszy w rodzimym mieście będziemy ze stoiskiem na Jarmarku królowej Anny 17 sierpnia. Dość to zabawne, że w tylu miejscach byłyśmy z tym, co robimy, ale nigdy u siebie, na miejscu. Zatem będzie chwila sprawdzenia się na własnym gruncie.

Póki co, zostawię Was z Mamowymi ( a jakże!) małymi torebkami. Wszystkie zawieszone są na paskach z eko skórki, a z wierzchu mają broszkę sutaszową. Zapinane magnetycznie.